Strażak z Mazowsza podejmuje ekstremalne wyzwanie w Tatrach. Cel? Ratunek dla małego Alanka!

1 dzień temu
Zdjęcie: foto Profil FB Marcina Gordaniaka


Alan Raczkowski to młody mieszkaniec powiatu płockiego. Chłopiec choruje na dystrofię mięśniową Duchenne’a, która zagraża jego życiu. Jedynym ratunkiem dla dziecka jest niezwykle kosztowna terapia genowa w USA.

– Ale nas po prostu na nią nie stać. Nie damy rady bez wsparcia. Nie uratujemy Alana sami… – mówi Przemysław, tata chłopca.

Kwota, którą trzeba zebrać, by rozpocząć leczenie, to astronomiczne 17 mln zł. Do tej pory – pomimo prowadzonej od miesięcy zbiórki i licznych akcji charytatywnych – udało się zebrać nieco ponad 5 proc. wymaganej sumy.

Swoją cegiełkę do zbiórki dla Alanka chce dołożyć Marcin Gordeniak, strażak z OSP Święcieniec, który podejmie się niecodziennego wyzwania – przejdzie ponad 20-kilometrową górską trasę w pełnym umundurowaniu strażackim.

Jak zdradził w rozmowie z Portalem Płock pan Marcin, pomysł narodził się z pasji do gór – jego i znajomych, którzy również biorą udział w wyprawie.

– Pomysł pojawił się po wspólnej wycieczce do Zakopanego. Byliśmy tam już kilka razy i razem zdobywaliśmy tatrzańskie szczyty. Zrodziła się idea, by przejść trudniejszą trasą i zadedykować to Alanowi. Od pomysłu do realizacji! A w międzyczasie pozyskaliśmy też sponsorów, którym dziękuję i przed którymi chylę czoła – wspomina strażak.

Jednak nie będzie to typowe wejście na szczyt! – Jako strażak ochotnik z OSP Święcieniec postanowiłem, iż podczas tej wyprawy ubiorę się w pełny, ciężki strój strażacki. Będzie hełm, buty, aparat powietrzny, czekan i niezbędny sprzęt górski. Tak wejdę na szczyt wspólnie z dziewięcioma śmiałkami z grupy Chomentowskie Inspiracje – opowiada Gordeniak.

Śmiałkowie przejdą trasę od Popradzkiego Plesa przez Morskie Oko do Łysej Polany. – To odcinek ponad 20 kilometrów, licząc nie tylko samą trasę, ale też podejścia. A wszystko to dla Alanka! Co najważniejsze, sponsorzy przewidują bardzo fajną kwotę do wpłaty, więc jest o co walczyć – dodaje strażak.

Cała wyprawa będzie relacjonowana m.in. na facebookowym profilu pana Marcina. Przygotowania są już na ostatniej prostej – wyzwanie zostanie podjęte w najbliższy weekend.

– Trzeba było się zahartować. Strażak ochotnik to zwykle ktoś w dobrej formie, ale i tak trening był potrzebny. Zacząłem trzy tygodnie temu. Kilka dni temu odbyłem ostatni trening w pełnym umundurowaniu. Co ciekawe, ludzie widząc mnie, machali, trąbili… Już chyba wiedzą, o co chodzi! – mówi w rozmowie z Portalem Płock.

Pan Marcin liczy na wywołanie pozytywnego szumu informacyjnego wokół akcji, co ma przełożyć się na wpłaty na konto zbiórki dla Alanka – nie tylko z Płocka i regionu, ale z całego kraju. W czasie wędrówki planowane są transmisje online w mediach społecznościowych, a dzięki zamontowanej kamerze będzie można śledzić całą trasę, którą pokona Marcin Gordeniak.

Zbiórka na leczenie chłopca wciąż trwa – prowadzona jest m.in. na portalu siepomaga.pl.

Idź do oryginalnego materiału