
fot. remiza.pl
Jak podaje serwis remiza.pl, do tragicznego zdarzenia doszło wczoraj po godz. 18. Służby otrzymały zgłoszenie o tonącym mężczyźnie w jednym ze stawów w pobliżu kościoła. Na miejsce natychmiast zadysponowano jednostkę miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej. Strażacy napotkali jednak poważną przeszkodę – wjazd do remizy był zastawiony przez samochód osobowy. Jak ustalono, kierowca pozostawił auto przed bramą i udał się do kościoła. Ratownicy musieli przepchnąć pojazd własnymi siłami, co opóźniło wyjazd do akcji.
"Kiedy strażacy dotarli nad staw, mężczyzna znajdował się już pod wodą. Natychmiast przystąpiono do poszukiwań, a po jego wydobyciu podjęto resuscytację krążeniowo-oddechową. W akcji uczestniczyły również inne jednostki oraz zespół ratownictwa medycznego. Pomimo wysiłków życia 35-latka nie udało się uratować" - czytamy na remiza.pl.
Sprawą zajmuje się policja. Funkcjonariusze prowadzą czynności wyjaśniające zarówno w sprawie utonięcia, jak kierowcy, który uniemożliwił strażakom szybki wyjazd do akcji. Zgodnie z przepisami, parkowanie przed bramą wjazdową do remizy jest zabronione i stanowi wykroczenie drogowe.
kat