W samolocie doszło do eksplozji. Zapalił się bagaż podręczny. "Dym wypełniał kabinę"

2 godzin temu
Zdjęcie: fot. Steven Thompson / unsplash.com


Pasażerowie lecący we wtorek z Krety do Londynu przeżyli chwile grozy jeszcze przed startem. Gdy maszyna była gotowa do odlotu, na pokładzie wybuchł pożar. W trakcie ewakuacji ustalono, iż zapalił się bagaż podręczny. Źródłem problemu było popularne urządzenie.
Podróż samolotem dla wielu pasażerów jest bardzo stresująca, przede wszystkim z uwagi na dużą wysokość i myśl o ewentualnych awariach w trakcie lotu. Niestety, choć każdy chciałby odbyć lot jak najbardziej komfortowo, to nieprzewidzianych sytuacji nigdy nie można wykluczyć. Jedna z nich miała miejsce podczas lotu z Grecji do Wielkiej Brytanii. Na pokładzie doszło do małej eksplozji.

REKLAMA







Zobacz wideo Pożary na greckiej wyspie Evia. Do akcji wkroczyły samoloty gaśnicze



Co jest zakazane w bagażu podręcznym? Te urządzenia mogą wywołać pożar
Do niebezpiecznego incydentu doszło we wtorek wczesnym południem podczas pasażerskiego lotu linii Easy Jest, który startował z greckiej wyspy Kreta. Samolot miał wylądować po kilku godzinach na lotnisku Gatwick w Londynie, gdy nagle doszło do eksplozji. Pasażerowie, którzy rozmawiali z brytyjską gazetą "Daily Mail" wspominali, iż zobaczyli "bardzo duży czerwony błysk i płomień", a następnie ktoś krzyknął "bomba". Z jednego bagażu podręcznego zaczął wydobywać się czarny dym, a podróżni wpadli w panikę. Prosili załogę, by wypuściła ich z samolotu.

Ogień i gryzący dym wydobywały się z torby, słychać było odgłosy eksplozji, a dym wypełniał kabinę wokół toreb

- relacjonował jeden ze świadków zdarzenia. Na szczęście samolot jeszcze nie wystartował, dzięki czemu można było gwałtownie przeprowadzić ewakuację. Do wyjść podstawiono dmuchane zjeżdżalnie, po których 236 pasażerów zjeżdżało na płytę lotniska.


Czy na pokład samolotu można wnieść powerbank? To nie takie oczywiste
Jak podaje "Daily Mail" i inne zagraniczne media, pożar został spowodowany przez papierosy elektroniczne i powerbanki, które znajdowały się w jednym bagażu podręcznym. Warto zaznaczyć, iż transportowanie tych przedmiotów nie jest zabronione. Linie lotnicze wręcz nakazują przewozić je w torbie, którą zabieramy ze sobą na pokład, ponieważ w ten sposób można szybciej zlokalizować ewentualny pożar. Gdyby do eksplozji doszło w bagażu rejestrowanym, sytuacja mogłaby być o wiele groźniejsza. Co więcej, nie jest to pierwszy raz, kiedy tego typu urządzenia ulegają samozapłonowi. Niedawno pisaliśmy o pożarze domu w Stanach Zjednoczonych, który wybuchł po tym, jak pies pogryzł powerbanka. Ze względu na litowo-polimerowe czy litowo-jonowe akumulatory znajdujące się w takich sprzętach, bardzo łatwo o nagłą eksplozję. Na szczęście pasażerom lecącym z Krety do Londynu nic się nie stało. Lot został przełożony i już po kilku godzinach podstawiono nowy samolot.




Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału