Londyńskie lotnisko Heathrow wznowiło wczoraj pełną działalność i zarządziło dochodzenie w sprawie pożaru, który doprowadził do zamknięcia na prawie cały dzień najbardziej ruchliwego węzła lotniczego w Europie.
Linia British Airways przekazała, iż wczoraj (22 marca) obsłużyła około 90 proc. swojej siatki lotów, a dzisiaj prawie pełną siatkę. Dyrektor generalny Sean Doyle ostrzegł w piątek, iż konsekwencje pożaru będą utrzymywać się przez kilka dni.
Także inne linie lotnicze wciąż zmagają się z opóźnieniami i odwołanymi lotami. Wczorajszy poranny samolot LOT do Warszawy, który miał wystartować o godzinie 6:30, odleciał z niemal godzinnym opóźnieniem.
Jak podaje agencja Reutera, lotnisko, piąte najbardziej ruchliwe na świecie, miało obsłużyć w piątek prawie 1,4 tys. lotów i obsłużyć choćby 291 tys. pasażerów. Pożar w pobliskiej podstacji elektrycznej zmusił jednak linie do przekierowania samolotów do przekierowania na inne lotniska, a wiele lotów długodystansowych powróciło do miejsca odlotu.
Brytyjskie ministerstwo energii poinformowało wczoraj, iż zleciło Narodowemu Operatorowi Systemu Energetycznego przeprowadzenie pilnego dochodzenia w sprawie awarii, która – jak podkreśla Reuters – wywołała pytania o odporność brytyjskiej infrastruktury krytycznej.
Heathrow poinformowało, iż zleciło niezależnemu członkowi zarządu, byłej minister transportu Ruth Kelly, przeprowadzenie przeglądu planu zarządzania kryzysowego lotniska i jego reakcji na incydent w celu zwiększenia na przyszłość odporności obiektu na podobne zdarzenia.
Eksperci lotniczy stwierdzili, iż ostatnim razem, gdy europejskie lotniska doświadczyły zakłóceń na tak dużą skalę, była islandzka chmura pyłu wulkanicznego z 2010 r., która uziemiła około 100 tys. lotów i uniemożliwiła wielu światowym przywódcom przybycie do Krakowa na pogrzeb pary prezydenckiej po katastrofie w Smoleńsku.
– Nie spodziewamy się, aby więcej lotów zostało odwołane lub opóźnione – powiedział radiu BBC dyrektor generalny Heathrow Thomas Woldbye. Lotnisko zatrudniło setki dodatkowych pracowników, aby zapewnić obsługę dodatkowych 10 tys. pasażerów podróżujących przez lotnisko, przekazał rzecznik w wydanym oświadczeniu.
Sabotaż czy „zwykła” awaria?
Policja oświadczyła, iż po wstępnej ocenie nie podejrzewa sabotażu, chociaż śledztwo jest w toku. Własne dochodzenie prowadzi również londyńska straż pożarna.
Branża turystyczna na skutek pożaru może stracić dziesiątki milionów funtów i prawdopodobnie lotnisko czeka spór o to, kto powinien zapłacić za te straty, podaje Reuters.
– To porażka planów zarządzania kryzysowego na lotnisku – ocenił Willie Walsh, szef globalnej organizacji linii lotniczych IATA, który jako były szef British Airways od lat jest zaciekłym krytykiem zatłoczonego Heathrow.
Nie była to jedyna w ostatnich latach awaria, która częściowo sparaliżowała ruch lotniczy na brytyjskich lotniskach. Jak wskazuje Reuters, w 2023 r. londyńskie huby dotknęły m.in. problemy z automatycznymi bramkami i systemem zarządzania ruchem samolotów.
„Wielka Brytania upokorzona przez problemy z lotniskiem” – tak artykuł o problemach spowodowanych pożarem na Heathrow zatytułowała gazeta „The Sun”. „To farsa”, ocenił z kolei tabloid „Daily Mail”.