Szczegóły dotyczące przyczyn pożaru Marywilskiej 44 poznamy później, niż zapowiadano.
Opinia biegłych z zakresu pożarnictwa, którzy badają szczegółowe przyczyny pożaru hali przy Marywilskiej 44, miała być podana w tym miesiącu.
Jak jednak poinformowała Prokuratura Krajowa, śledczy na wniosek biegłych przedłużyli termin jej wydania do końca lipca.
Jak w maju przekazywał premier Donald Tusk, wielki pożar był efektem podpalenia na zlecenie rosyjskich służb. Zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i dokonania sabotażu postawiono dwóm obywatelom Ukrainy – Danillowi B. i Oleksandrowi V.
Śledztwo ws. pożaru przy Marywilskiej
Do wybuchu pożaru budynku Centrum Handlowego Marywilska 44 w Warszawie doszło rok temu 12 maja ubiegłego roku.
Liczba kupców poszkodowanych w wyniku pożaru oraz ich pracowników szacowana jest na około 2 tys. osób. Śledztwo w sprawie pożaru zostało wszczęte już następnego dnia.
Oględziny pogorzeliska rozpoczęto 30 lipca – niezwłocznie po uprawomocnieniu się decyzji nadzoru budowlanego zezwalającej na rozbiórkę spalonej hali. Łącznie w oględzinach udział wzięło 55 prokuratorów i 100 policjantów z Komendy Stołecznej Policji oraz innych jednostek garnizonu warszawskiego.
Na miejscu pracowało jednocześnie 6 grup oględzinowych, w skład których wchodzili prokuratorzy, policjanci, technicy, biegli z Akademii Pożarniczej w Warszawie oraz operatorzy maszyn.
Podpalenie na zlecenie rosyjskich służb
Premier Donald Tusk poinformował, iż pożar na Marywilskiej był efektem podpalenia na zlecenie rosyjskich służb.
„Wiemy już na pewno, iż wielki pożar na Marywilskiej był efektem podpalenia na zlecenie rosyjskich służb. Działania koordynowane były przez osobę przebywającą w Rosji. Część sprawców przebywa już w areszcie, reszta została zidentyfikowana i jest poszukiwana. Dopadniemy wszystkich” — napisał premier na portalu X.
Wspólne oświadczenie w tej sprawie wydali minister sprawiedliwości, prokurator generalnego Adam Bodnar i minister spraw wewnętrznych i administracji, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, w którym podali, iż polskie służby współpracują ze stroną litewską, gdzie również część sprawców realizowała działania dywersyjne. Przekazali, iż na podstawie zgromadzonych dowodów wiadomo, iż pożar był efektem podpalenia dokonanego na zlecenie rosyjskich służb specjalnych.
„Mamy pogłębioną wiedzę na temat zlecenia i przebiegu podpalenia oraz sposobu jego dokumentowania przez sprawców” — poinformowali.
Szczegóły dotyczące przyczyn pożaru Marywilskiej 44 poznać mamy do końca lipca.