Dramat nad Biebrzą! Ogień zniszczył setki hektarów! Kto podpalił polską przyrodę?

6 godzin temu

Katastrofa w sercu dzikiej Polski! Ogień zniszczył 450 hektarów parku narodowego. W niedzielę 20 kwietnia 2025 roku jedno z najcenniejszych przyrodniczo miejsc w Europie – Biebrzański Park Narodowy – stanęło w ogniu. Pożar, który wybuchł po południu w okolicach wsi Kopytkowo, rozprzestrzeniał się w zastraszającym tempie, pochłaniając aż 450 hektarów bagiennych ekosystemów. W ogniu zginęły ptasie siedliska, spłonęły trzcinowiska i turzycowiska, a zagrożona była choćby populacja łosia – największa w Polsce .

Fot. Państwowa Straż Pożarna

Walka z piekłem – strażacy, żołnierze i śmigłowce w dramatycznej akcji

Do walki z żywiołem rzucono wszystkie możliwe siły: 300 strażaków, 100 żołnierzy WOT, kilkudziesięciu leśników, podchorążych Akademii Pożarniczej i pracowników parku. Z powietrza pożar gaszono pięcioma śmigłowcami oraz policyjnym Black Hawkiem, który jednego dnia zrzucił 219 tys. litrów wody. Akcję prowadzono w ekstremalnych warunkach: susza, silny wiatr i bagienne tereny utrudniały dostęp i działania gaśnicze .

Alarm RCB i zamknięte szlaki – ogień groził katastrofą

Służby były gotowe do ewakuacji okolicznych mieszkańców. Szlaki i ścieżki edukacyjne zostały zamknięte, a rezerwat Czerwone Bagno – jedno z najcenniejszych przyrodniczo miejsc Europy – był o krok od zajęcia przez płomienie. Udało się go ocalić, ale sytuacja przez długi czas była dramatyczna .

Śledztwo trwa – podejrzenia padają na celowe podpalenie

Policja i prokuratura prowadzą dochodzenie w sprawie pożaru. Wszystko wskazuje na to, iż jego przyczyną mogło być nielegalne wypalanie traw, które w tej części Polski zdarza się regularnie. Funkcjonariusze badają, czy nie doszło do sprowadzenia zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi oraz zniszczeń środowiskowych na terenach chronionych .

Biebrza na granicy zagłady – ekosystem nie wytrzyma kolejnej iskry

To już trzeci pożar w tym roku, ale zdecydowanie największy. Eksperci ostrzegają, iż gdyby ogień dotarł do torfowisk, jego skutki byłyby katastrofalne – podziemne pożary mogłyby tlić się przez wiele tygodni, a odbudowa zniszczonego ekosystemu zajęłaby dekady. Choć sytuacja jest pod kontrolą, akcja dogaszania wciąż trwa – drony wykrywają podziemne zarzewia ognia, które mogą zapalić się ponownie .

To dramatyczny sygnał ostrzegawczy: brak odpowiedzialności, jedna iskra – i najcenniejsza przyroda Polski może przepaść na zawsze.

Źródło: tvn24.pl/warszawawpigulce.pl

Idź do oryginalnego materiału