Kamery, drony i śmigłowiec. Lasy Państwowe w pełnej gotowości przeciwpożarowej

slowopodlasia.pl 14 godzin temu
Jest marzec, a w naszych lasach jest tak sucho, jak w maju. – Mamy kalendarzową zimę, ale w przyrodzie zawitała wiosna. Jest bardzo sucho. Łatwo o pożary. Na terenie działania Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie zanotowaliśmy już kilka pożarów lasów oraz traw. Zima była łagodna, praktycznie nie było śniegu. To było tylko pobielenie, nic nie znaczyło dla nawodnienia ziemi. Dlatego i zimą mogło dojść do pożaru lasu, bo ziemia była już sucha, a wilgotność powietrza dużo mniejsza niż zwykle o tej porze roku. Dziś trawy powinny być wygniecione przez śnieg, a stoją. Wystarczy ogień i wiatr, i pożar gotowy. w tej chwili jest więc susza zarówno powierzchniowa, jak i fizjologiczna w glebie. Jest tak twardo, iż nie można sadzić sadzonek – podkreśla Mariusz Kiczyński zastępca dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie.Takiej suszy jeszcze nie było. – Zwiastuny trudnej sytuacji w leśnictwie mieliśmy już w poprzednim roku. W poprzednich latach pożary wybuchały w połowie kwietnia, ale w 2024 r. mieliśmy tyle samo pożarów na początku kwietnia, co normalnie do września. Co więcej, ostatni pożar w 2024 r. w naszej dyrekcji był w listopadzie. Coś takiego wydarzyło się pierwszy raz w historii. Czegoś takiego jeszcze nie odnotowaliśmy. Pracuję w lasach od 35 lat i spotykam się z taką sytuacją po raz pierwszy – twierdzi Mariusz Kiczyński.Będą monitorować lasy- Jesteśmy w pełnej gotowości przeciwpożarowej. Od niedzieli, 15 marca, wszystkie nasze nadleśnictwa zaczną monitorować sytuację z ziemi i z powietrza – wyjaśnia Mariusz Kiczyński. – Włączamy 33 kamery. Uruchamiamy kilkanaście dronów. Po raz pierwszy w historii dyrekcji zadecydowałem, iż zadysponujemy również śmigłowiec do patrolowania terenu i ewentualnego gaszenia pożarów. Śmigłowiec wolniej lata i dokładniej zrzuca wodę w razie pożaru, co ma ogromne znaczenie przy akcji gaśniczej. Poza tym w weekendy w lasach pojawią się patrole straży leśnej i leśników – mówi zastępca dyrektora RDLP.Niektóre gatunki drzew wycofują się z PolskiEkstremalne warunki pogodowe, utrzymujące się od miesięcy, doprowadziły do dramatycznego przesuszenia gleby. Drzewa, pozbawione dostępu do wody, zaczęły masowo obumierać, a ich osłabione korony stały się łatwym łupem dla szkodników. Skutki suszy były odczuwalne na wielu płaszczyznach. Zmniejszyła się bioróżnorodność, gdyż wiele gatunków roślin i zwierząt straciło swoje naturalne siedliska. Degradacja gleby, pozbawionej wilgoci i składników odżywczych, utrudniała naturalną regenerację lasów. Co gorsza, susza spowodowała, iż niektóre gatunki drzew zaczęły się z Polski wycofywać. – Tak dzieje się np. ze świerkiem. Jest coraz mniej opadów i coraz cieplej, a świerk lubi dużo opadów i chłód. Świerk atakowany przez kornika drukarza ginie. Widzimy dziesiątki hektarów świerków, które już wymierają. Tak dzieje się nie tylko w Polsce, ale też w Europie: w Niemczech, Czechosłowacji, Słowacji – opowiada Mariusz Kiczyński. – Coraz bardziej choruje brzoza, która jest odporna na różne warunki. Mówi się też o sośnie. A więc za kilkanaście lat niektóre gatunki drzew będą zanikały, a w ich miejsce będą wchodziły nowe. Będzie coraz więcej drzew liściastych. Dobrym przykładem jest tu dąb bezszypułkowy, gatunek przyszłości, który jest liściasty i odporny na suszę – zaznacza zastępca dyrektora RDLP w Lublinie.Drzewa "wyczuwają" zmiany w klimacieCiekawostką jest fakt, iż dąb szypułkowy, charakterystyczny dla naszych lasów iglastych, od dwóch lat obradza tak żołędzie, jak nigdy dotąd. Zwykle obradza raz na 4-5 lat, a nie co roku, jak od dwóch lat. – Nigdy w historii lasów nie zaobserwowano takiego urodzaju. A tak się zachowuje drzewo, kiedy wyczuwa złe warunki, zmieniający się klimat. Wtedy wydaje potomstwo w postaci nasion, aby przetrwało, gdy drzewo będzie ginąć. To jest zjawisko historyczne. Podobnie dzieje się w przypadku innych gatunków, ale akurat dąb szypułkowy jest idealnym wskaźnikiem, iż przyroda coś wyczuwa. To się dzieje na naszych oczach – opowiada Mariusz Kiczyński.Zauważyłeś pożar, zadzwoń na 112Susza w lubelskich lasach stała się symbolem zmian klimatycznych, które coraz bardziej dotkliwie wpływają na nasze środowisko. Zagrożenie pożarami jest duże, dlatego jeżeli tylko zauważymy w lesie ogień czy dym, zawiadommy straż pożarną. – Zadzwońmy na nr 112. Nie gaśmy pożaru na własną rękę, bo można się w dymie zaplątać i zasłabnąć. A w pierwszej kolejności trzeba zadbać o własne bezpieczeństwo – mówi Mariusz Kiczyński. W minionym roku na terenie lubelskiej RDLP spaliły się 22 ha lasów.
Idź do oryginalnego materiału