Nocny modulowany dźwięk syreny alarmowej trwający prawie 7 minut zaniepokoił wielu mieszkańców Puław. Syreny zostały uruchomione po godzinie drugiej w nocy, było to wezwanie strażaków do pożaru pustostanu przy ulicy Zarzecze, ale wiele osób zaniepokoiła długość dźwięku i jego rodzaj. Był podobny do alarmowania ludności cywilnej o potencjalnym zagrożeniu.
– Była konsternacja co się tak naprawdę dzieje – mówią mieszkańcy Puław. – Bałam się chwile, bo myślałam, iż to problem z dronami czy coś. Musimy odróżnić straż pożarną od tego, iż nas ostrzegają. Myślę, iż potrzebna jest edukacja w zakresie sygnałów alarmowych. Nie każdy też to wie, zwłaszcza starsze osoby. Po pierwsze wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego jak brzmią konkretne sygnały. Tak jak my mieszkamy blisko Zakładów Azotowych i dla nas istotne jest zagrożenie chemiczne.
CZYTAJ: Kolejne szczątki drona w Lubelskiem
– jeżeli chodzi o alarmowanie mieszkańców, to mamy dwa sygnały alarmowe – mówi Grzegorz Bartuzik, kierownik Zarządzania Kryzysowego i Ochrony Ludności w Urzędzie Miasta Puławy. – Jeden to jest modulowany dźwięk syreny w okresie 3 minut, który wiąże się z tym, iż jest ogłoszenie jakiegoś alarmu. Za tym sygnałem alarmowym powinien być komunikat, który nas informuje czy to jest zdarzenie chemiczne, o nalocie dornów. Kiedyś było to inaczej, bo były oddzielne sygnały alarmowe do każdego zdarzenia. Był alarm powietrzny, o klęskach żywiołowych. Jednakże przepisy obecne mówią, iż tylko dwa sygnały alarmowe, czyli dźwięk modulowany w okresie 3 minut oraz odwołanie alarmu – to jest jednostajny dźwięk w okresie 3 minut. Natomiast powiadamianie straży pożarnej, czyli wyjazd do pożaru ochotniczych straży pożarnej jest to zupełnie innych dźwięk.
– W maju tego roku Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji wydał rozporządzenie, o tym jak każdy sygnał ma wyglądać – mówi kapitan Emil Głogowski Naczelnik Wydziału Operacyjno-Szkoleniowego Państwowej Straży Pożarnej w Puławach. – W związku z tym sygnał ochrony jednostki przeciwpożarowej jest sygnałem akustycznym, który trwa 3 minuty. W przypadku alarmowania jednostek OSP jest to sygnał, który ma półminutową przerwę 30-sekundową, czyli 30 sekund alarmu, 30 sekund przerwy i tak przez 3 minuty. W związku z tym, iż nie wszystkie syreny są tak zaprogramowane, to podjęliśmy już pewne kroki, żeby systematycznie te syreny przeprogramowywać, żeby były zgodne z rozporządzeniem ministra. Będziemy to cyklicznie robić w każdej jednostce. Apelujemy do mieszkańców o cierpliwość. Pierwsza syrena, która zostanie przemodulowana to będzie w OSP Włostowice.
A co się działo w nocy, iż ten sygnał był dużo dłuższy?
– W dni dzisiejszym z uwagi na to, iż wrócił do nas komunikat ze stacji obiektowej, która jest w jednostce OSP, iż nie doszedł pierwszy sygnał, nasz dyżurny powiadomił jednostkę drugi raz, więc ten sygnał był dwukrotny i stąd też trwał on około 7 minut – dodaje kapitan Emil Głogowski.
W Puławach mieszkańcy usłyszeli dziś więc sygnał niezgody z rekomendacją ministerstwa. Inna sytuacja miała miejsce w sobotę w powiecie krasnostawskim, gdzie syreny powinny zostać uruchomione w związku z zagrożeniem atakiem dronów, ale nie wybrzmiały. Miało to związek z obecnością na dyżurze w Wydziale Zarządzania Kryzysowego osób nieodpowiednio wyszkolonych.
Zgodnie z nowymi wytycznymi alarm dla jednostek OSP powinien trwać trzy minuty. Są to trzydziestosekundowe sygnały z przerwami półminutowymi. Niestety w wielu jednostkach OSP sygnały są inne. Z kolei informacja dla mieszkańców o zagrożeniu to trzyminutowy modulowany sygnał.
W Internecie dostępny jest „Poradnik bezpieczeństwa”. Rząd opracował publikację, która ma pomóc we właściwym przygotowaniu się na sytuacje kryzysowe. Można ją pobrać TUTAJ lub korzystając z kodu QR:
ŁuG / opr. WM / AKos
Fot. Piotr Michalski / archiwum RL