Mimo surowych sankcji, w postaci finansowych kar choćby do 5 tys. złotych, w powiecie starachowickim przez cały czas nie brakuje osób, które podkładają ogień i wypalają nieużytki. Tak było choćby w minioną środę. 15 maja, po południu strażacy interweniowali w dwóch miejscach. Jak relacjonował Radosław Król, dyżurny operacyjny stanowiska kierowania Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej, ok. godz. 18 doszło do pożaru na nieużytkach przy ul. Rotmistrza Witolda Pileckiego w Starachowicach. Przed godz. 20, ratownicy ze starachowickiej JRG, a także druhowie ochotnicy z OSP Kałków wyjeżdżali do zdarzenia w miejscowości Godów (gmina Pawłów). Doszło tam do pożaru poszycia leśnego. Oba zostały gwałtownie opanowane przez strażaków.
Wstępnie przypuszcza się, iż zarówno za pożarem w Starachowicach, jak i Godowie stoją podpalacze.
- Pożary traw na nieużytkach, z uwagi na ich charakter i zwykle duże rozmiary, angażują znaczną liczbę sił i środków ratowniczych. Każda tego typu interwencja to poważny wydatek finansowy. Strażacy zaangażowani w gaszenie pożarów traw na łąkach i nieużytkach, w tym samym czasie mogą być potrzebni do ratowania życia, zdrowia i mienia ludzkiego w innym miejscu. Może się zdarzyć, iż przez lekkomyślność ludzi związan