W środę po południu w hali dawnych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Gdańsku wybuchł pożar. W budynku znajdowały się m.in. rowery miejskie MEVO, sprzęt medyczny oraz wyposażenie firm zajmujących się organizacją koncertów. Straty liczone są w milionach złotych. Sprawą zajmują się policja i prokuratura, a do akcji włączyła się także Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW) – poinformowała Polska Agencja Prasowa. Przyczyna pożaru nie pozostało znana, ale śledczy badają wszystkie możliwe scenariusze.
Trzy szybkie fakty:
- Spaleniu uległo ponad 10 tys. mkw. dachu – to niemal połowa całkowitej powierzchni hali.
- Straty obejmują 1,5 tys. rowerów MEVO i specjalistyczny sprzęt medyczny – w tym defibrylatory i namioty ratownicze.
- Śledztwo dotyczy sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu lub mieniu – grozi za to od roku do 10 lat więzienia.
Straty liczone w milionach – wkracza ABW
Hala przy ul. Siennickiej w Gdańsku była wykorzystywana przez różne firmy. Jednym z największych strat w pożarze są rowery MEVO – systemu rowerów miejskich. Spłonęło aż 1,5 tys. jednośladów, z czego ponad 1,3 tys. to modele elektryczne. Ogień zniszczył także 1000 akumulatorów przeznaczonych do ich ładowania.
Wśród poszkodowanych jest również firma zajmująca się transportem i zabezpieczeniami medycznymi. Spłonęły m.in. kardiomonitory, defibrylatory i specjalistyczne namioty medyczne. Właściciele uruchomili internetową zbiórkę na kwotę 300 tys. zł, by odzyskać część utraconego sprzętu.
Zniszczony został także sprzęt muzyczny organizatora koncertów. Straty obejmują nową scenę, nagłośnienie, mikrofony i mikroporty, co oszacowano na 200 tys. zł.
Śledztwo ABW i możliwe przyczyny
Śledztwo w sprawie pożaru prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. Sprawa została zakwalifikowana jako sprowadzenie zdarzenia, które mogło zagrozić życiu, zdrowiu ludzi lub mieniu w wielkich rozmiarach. Za taki czyn grozi kara od roku do 10 lat więzienia.
Czytaj więcej: Pożar magazynu Mevo na gdańskiej Przeróbce. Strażacy w akcji
Policja powołała specjalną grupę operacyjno-dochodzeniową, której zadaniem jest wyjaśnienie okoliczności zdarzenia. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego również monitoruje sprawę i pozostaje w kontakcie ze służbami. Po zakończeniu akcji gaśniczej na miejsce uda się biegły z zakresu pożarnictwa.
Ewakuacja i zagrożenie toksycznym dymem
Pożar wybuchł po godzinie 13. Przed przyjazdem strażaków z budynku ewakuowało się około 60 osób. Jedna osoba, uczestnicząca w ratowaniu mienia, trafiła do szpitala, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Podczas akcji gaśniczej Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wysłało ostrzeżenie do mieszkańców Gdańska. Zalecano zamknięcie okien i unikanie okolicy pożaru, ponieważ wydobywający się dym mógł być toksyczny.
mn