To stało się w Leśmierzu! Spadająca lampa… uratowała sklep

reporter-ntr.pl 2 godzin temu

Gdyby nie lampa, która oderwała się z sufitu sklepu GS w Leśmierzu, nie udałoby się najprawdopodobniej uratować pawilonu handlowego. Choć brzmi to bardzo zagadkowo, Dariusz Szpakowski, prezes spółdzielni, tłumaczy, co takiego stało się w sklepie.

– W nocy doszło do pożaru. Zaiskrzyło przy lodówce, która zaczęła się palić. Płomienie bardzo gwałtownie objęły blat, a następnie ścianę i sufit. Momentalnie stopił się klimatyzator, a podwieszona lampa spadła. Wtedy włączyły się czujniki ruchu i w ten sposób powiadomiona została ochrona. Na miejsce gwałtownie przyjechali ochroniarze, którzy na widok palącego się sklepu wezwali straż. Na szczęście gwałtownie ugaszono płomienie. Tak więc, gdyby nie ta lampa, mógłby choćby spłonąć cały sklep – usłyszeliśmy od prezesa D. Szpakowskiego.

Straty wycenione zostały na ponad 200 tysięcy zł. Remont sklepu potrwać ma 2 tygodnie. Handel odbywa się w tej chwili przed sklepem, ze specjalistycznego samochodu.

Idź do oryginalnego materiału