Gmina Siechnice chce uniknąć powtórki z 1997 roku

2 dni temu

W miejscowościach zagrożonych ruszyła akcja zabezpieczania domów oraz przygotowywania worków z piaskiem, które posłużą do podwyższania wałów. To teraz najważniejsze działania, na których się koncentrujemy. Jednocześnie przygotowujemy się na możliwą ewakuację, dlatego zamknęliśmy szkoły podstawowe, a w placówkach w Świętej Katarzynie i Żernikach szykujemy miejsca dla ewakuowanych. Organizujemy także niezbędny transport. W kontakcie ze starostwem powiatowym mamy zapewnienie wsparcia osobowego ze strony Państwowej Straży Pożarnej oraz oddziałów WOT – powiedział Łukasz Kropski, burmistrz Siechnic.

-Aktualnie trwa zabezpieczanie tych odcinków wałów przeciwpowodziowych, które są obniżone lub w których znajdują się przejazdy wałowe. Z magazynów służb zarządzania kryzysowego jedzie sprzęt, który pozwoli zamknąć i uszczelnić te miejsca. Gmina przygotowuje się także na ewentualną ewakuację miejscowości najbliżej Odry, w tym Kotowic i Trestna. Wszystkie działania w tym zakresie już zostały podjęte – poinformował Jacek Gierczak, kierownik Wydziału Środowiska, Zieleni i Gospodarki Wodnej w Urzędzie Miejskim w Siechnicach.

W lipcu 1997 roku Siechnice znalazły się w centrum dramatycznych wydarzeń, gdy powódź tysiąclecia dotknęła Dolny Śląsk. Kilkudniowe intensywne opady deszczu oraz spiętrzenie wód Nysy Kłodzkiej i Górnej Odry doprowadziły do zalania okolicznych terenów.

Najważniejsza informacja dla mieszkańców to prośba o zachowanie spokoju. Wiem, iż pamięć o roku 1997 i 2010 wciąż jest żywa, ale od tamtego czasu infrastruktura przeciwpowodziowa, w tym wały, została znacząco wzmocniona. W tej chwili analizy wskazują, iż poza zagrożonymi miejscowościami sytuacja jest bezpieczna. Bądźmy rozważni i słuchajmy komunikatów. Tylko systemowe działanie może zapobiec poważnym stratom – dodał Łukasz Kropski.

– Sytuacja jest dynamiczna, szczególnie na górnym i środkowym odcinku Odry oraz na Oławie. Scenariusze mogą się zmieniać, w zależności od rozwoju sytuacji. Aktualnie najbardziej krytyczny scenariusz, czyli szósty, zakłada zalewanie polderów Lipki Oława oraz Trestno-Blizanowice, ale decyzje w tej sprawie zostaną podjęte w najbliższych godzinach lub dniach – skomentował Jacek Gierczak.

W obliczu żywiołu strażacy, wspierani przez lokalną społeczność, z determinacją walczą o ochronę miasta. Mieszkańcy, ramię w ramię z ratownikami, napełniają worki z piaskiem, tworząc improwizowane wały przeciwpowodziowe.

Rokowania są kiepskie, dlatego tu jesteśmy – mówi Anna, mieszkanka gminy Siechnice.
Musimy spróbować jak najbardziej zminimalizować szkody dla naszej wsi, jeżeli wały zostaną przerwane – dodał Adrian.
Jestem tutaj, bo tutaj mieszkam i pomagam strażakom, bo tak trzeba – powiedziała Anna.
Przyjechałem z Ozorzyc, żeby pomóc chłopakom, by woda się nie przedostała. Wszystkie ręce na pokład – podsumował Wojciech.

Idź do oryginalnego materiału