„Gospodarz” Tusk pokazał się na odprawie ws. pożaru

news.5v.pl 4 godzin temu

Donald Tusk pojawił się i zabrał głos na odprawie dotyczącej pożaru Biebrzańskiego Parku Narodowego. Zapowiedział, iż na posiedzeniu rządu dyskutowana będzie… kwestia kar za podpalenia. Gra premiera pod kampanię wyborczą? A może próba naprawienia katastrofy, którą zaliczył podczas powodzi, gdy mówił o tym, iż „prognozy nie są przesadnie alarmujące”?

Podczas odprawy ze służbami premier był pytany, czy pożar nie jest aktem dywersji.

(…) jeżeli miałoby dojść do podpaleń na zlecenie obcych służb, za pieniądze, to (jest za tym -PAP) aby kary były jak najostrzejsze. W przypadku gdyby to obywatel Polski zdecydował się na to, na zlecenie służb, moim zdaniem trzeba to traktować jako akt zdrady. To jest poza dyskusją

— powiedział Tusk. Dodał, iż „cały czas mamy też do czynienia z głupimi, celowymi podpaleniami”, które mają miejsce m.in. przy okazji wypalania traw i łąk.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Bohater… Nagle przypomniał sobie, iż jest premierem? Tusk jedzie do Parku Biebrzańskiego. „Wrzuć na luz i jedź na szczawiową”. WIDEO

Z całą pewnością wszystko co będzie nosiło znamiona celowego podpalenia albo oczywistej, niewybaczalnej głupoty, to będziemy wprowadzali nowe zasady

— mówił. Dodał też, iż susza będzie powodowała wyraźnie zwiększenie zagrożenie pożarowego i to na terenie prawie całego kraju.

Wszyscy musimy się nauczyć większej dyscypliny, a czasami wyższa kara bardziej uświadamia potrzebę zachowani takiej dyscypliny

— stwierdził.

Przekazał, iż będzie o tym rozmawiał na jutrzejszym posiedzeniu rządu. Już w serwisie X Tusk opublikował też podziękowania dla służb, wrzucając zdjęcie ze strażakami:

Dziękuję wszystkim służbom za poświęcenie. Cała Polska trzyma za Was kciuki. Wasz profesjonalizm jest godny najwyższego uznania.

Pożar nie rozprzestrzenia się

Wcześniej przed południem k. miejscowości Grzędy (Podlaskie), ok. 5 km w linii prostej od miejsca pożaru – odbył się briefing przedstawicieli sztabu kryzysowego, który – na wniosek komendanta wojewódzkiego PSP – jeszcze w niedzielę powołał wojewoda podlaski Jacek Brzozowski.

Pożar jest na teraz niezlokalizowany, ale się nie rozprzestrzenia i to jest ważna wiadomość

— mówił dziennikarzom wojewoda.

Sytuacja jest bardzo dynamiczna

Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Przed godziną były gorsze informacje, w tej chwili są zdecydowanie lepsze – powiedział z kolei komendant główny PSP nadbryg. Wojciech Kruczek na odprawie dotyczącej pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym.

Dodał, iż front pożaru o długości 1,9 km sugeruje, iż pożar posuwa się w głąb parku.

Nie rozprzestrzenia się i jest opanowany na dosyć dużym obszarze

— zaznaczył.

Przekazał, iż w tej chwili na terenie akcji, na dwóch odcinkach bojowych, jest 346 funkcjonariuszy różnych służb oraz 5 śmigłowców, w tym jeden Black Hawk, który jest w stanie przenieść 3 tys. litów wody. Cztery mniejsze śmigłowce mogą transportować po 500 litrów wody. Kruczek zaznaczył, iż jeżeli będzie potrzeba, to we wtorek do dyspozycji będzie jeszcze jeden śmigłowiec z Lasów Państwowych. Jak podkreślił, niestety nocą śmigłowce nie realizują zrzutów.

Na miejscu akcji pracuje również pięć grup dronowych.

Na bieżąco realizują wizualizację terenu akcji. Jest również bayraktar, który pojawił się na niebie na wysokości ponad 5 tys. metrów i będzie realizował przekaz wizualny

— mówił.

Poinformował, iż na miejscu działa 196 strażaków PSP i OSP, 50 żołnierzy WOT, 60 leśników z Lasów Państwowych i 20 funkcjonariuszy z Biebrzańskiego Parku Narodowego. W akcji udział bierze także 80 policjantów, którzy zabezpieczają działania.

Kruczek przekazał, iż na ten moment w rezerwie jest 138 funkcjonariuszy i żołnierzy WOT. Dodatkowo przyjeżdżają jeszcze siły z innych regionów Polski.

Na wtorek rano sumarycznie będzie to prawie 300 funkcjonariuszy, gdyby pojawiła się negatywna wersja rozwoju pożaru. A możemy się spodziewać, iż w nocy może być sytuacja, która zaniepokoi nas rano

— powiedział.

Idź do oryginalnego materiału