Katastrofa samolotu w Korei Południowej. Świadek mówi o "co najmniej siedmiu eksplozjach"
Zdjęcie: Członek Zgromadzenia Narodowego Korei Południowej Kweon Seong-dong pociesza rozpaczającą rodzinę; w kółku wrak samolotu, który 29 grudnia rozbił się w Korei Południowej
— Nie mogę uwierzyć, iż cała rodzina po prostu zniknęła — mówi w rozmowie z BBC Maeng Gi-su. W katastrofie lotniczej w Korei Południowej zginął jej siostrzeniec oraz jego dwóch synów. Mi-Sook została zidentyfikowana na podstawie odcisków palców. Jej 71-letni ojciec jest zrozpaczony: "Moja córka, która ma zaledwie 40 lat, skończyła w ten sposób". Przyczyny katastrofy wciąż są badane. Jeden ze świadków mówi Agencji Reutera, iż "było więcej eksplozji, co najmniej siedem".