Podeszli, by go ratować, a on… uciekł

1 tydzień temu

Strażacy pojechali dziś Przybrodzina, gdzie według zgłoszenia na Jeziorze Powidzkim Małym znajdował się przymarznięty do tafli lodu łabędź. Kiedy wyposażenie w specjalistyczny sprzęt do ratowania na lodzie strażacy z PSP i OSP dotarli na miejsce i podeszli do łabędzia ten… odleciał. Okazało się, iż wcale nie był przymarznięty, po prostu siedział na lodzie. Alarm zakwalifikowano jako fałszywy.
Jak mówią słupeccy strażacy, bardzo rzadko się zdarza, by łabędź przymarzł do tafli lodu. Dlatego, zgłaszając podobne interwencje warto dokładnie ocenić sytuację, czy ptak faktycznie potrzebuje pomocy.

Warto pamiętać, iż ptaki, takie jak łabędzie zimą podczas dużych mrozów oszczędzają energię. To, iż siedzą bez ruchu na lodzie, nie zawsze oznacza, iż potrzebują naszej pomocy, a często płoszenie ich i przeganianie może prowadzić do wyczerpania ptaka i utraty przez niego cennych zasobów energii. Specjaliści podpowiadają, iż interwencja wobec łabędzi znajdujących się na lodzie jest konieczna, kiedy wyglądają one na osłabione, szarpią się i biją skrzydłami lub są zakrwawione. Kiedy ptak wygląda dobrze i po prostu siedzi, interwencja jest zbędna.

Idź do oryginalnego materiału